A zaczęło się to tak ...... Gdzieś tam kiedyś usłyszałam o konkursach internetowych, testowaniu produktów, próbkach, próbeczkach. Oczywiście pomyślałam, że w moim przypadku szansa na wygranie lub przetestowanie czgokolwiek jest równa zeru. W zaawansowanej ciąży musiałam zacząć się oszczędzać, a że należę do osób, które nienawidzą bezczynności postanowiłam spróbować. Nawet nie wiecie jaką radość sprawia znajdowanie w skrzynce pocztowej kolejnych pierdołek :). Teraz już wkręciłam się na maksa. Zachęcam wszystkie przyszłe mamuśki i te, którym bobaski dają czasem chwilę wytchnienia do śledzenia blogów i stron dotyczących testowania produktów. Można upolować naprawdę fajne rzeczy, a czasem stać się nawet ambasadorem marki. Wrzucam kilka foteczek zachęcających do działania.